Borne Sulinowo
Kiedy po raz pierwszy przyjechałam do Bornego Sulinowa miałam chyba około dziewięciu lat. Nie wiedziałam wtedy nic o tym dziwnym miasteczku oddalonym ponad czterysta kilometrów od Warszawy. Jako mała dziewczynka jednak czułam, że musiało być w jakiś sposób ważne, bo otaczał je betonowy mur, a przed wjazdem była chyba budka strażnicza, jakby wjeżdżało się na jakieś tajne terytorium. Na dodatek wokół Bornego rozpościerały się tylko gęste lasy i jeziora. Prawdziwe miasto na odludziu. O jego przeszłości dowiedziałam się dopiero później.
Historia Bornego Sulinowa podzielona jest na dwa etapy: niemiecki i sowiecki. Kiedyś była tutaj mała wioska Linde (Lipa), która w latach 30-tych XX wieku została scalona z sąsiednią wsią o nazwie Großborn. W ten oto sposób zamiast wsi Linde powstało militarne miasteczko garnizonu Gross Born. Pamięć o tej małej wiosce pozostała jednak uwieczniona na herbie Bornego, którym jest właśnie zielona lipa. Rząd III Rzeszy postanowił zbudować na terenach gminy poligon wojskowy i dlatego w latach 1933-1938 władze niemieckie wykupiły te ziemie i wysiedlili część ludności, aby zbudować Borne Sulinowo (czyli Gross Born) od podstaw. Miasto miało stać się bazą wojskową, stanowiącą zaplecze poligonu i miejscem lokalizacji Szkoły Artylerii Wehrmachtu. 19 Sierpnia 1938 r., zjechała się do Bornego "śmietanka" z Adolfem Hitlerem na czele, aby dokonać oficjalnego otwarcia jednostki. Utworzono tutaj XIX Korpus o nazwie Befestigungsstab Pommern (Sztab Fortyfikacyjny „Pomorze”), na którego czele stanął gen. Guderian.
W lutym 1945 roku, kiedy miasto zajęła Armia Czerwona, zaczął się nowy etap w dziejach Bornego Sulinowa. Stacjonowało tutaj ok. 25 tysięcy żołnierzy radzieckich i było to największe zgrupowanie wojsk w Polsce. Ponadto Borne Sulinowo nie istniało na żadnej mapie i było całkowite odcięte od świata aż do lat 90-tych. 21 października 1992 wyjechał ostatni wagon z żołnierzami radzieckimi, a 5 czerwca 1993 roku oficjalnie otwarto Borne Sulinowo.
Późniejsze rezydowanie w Bornem wojsk radzieckich odcisnęło znaczące piętno w architekturze tego miasteczka, które zostało wybudowane w stylu niemieckim. Znajdują się więc tutaj niemieckie jednopiętrowe budynki ze spadzistym dachem zwane koszarowce i blokowate „klocki” zwane leningrady- czyli czteropiętrowe budynki zbudowane z płyt przywiezionych z ZSRR. Oprócz tych iście cudnych blokowisk, powstały też potężne kompleksy garażowe zbudowane na obrzeżach miasta, aby dopełnić wygląd Bornego w iście „sowieckim” stylu. Kiedy wjeżdżam do miasta od strony Sypniewa, już z oddali straszy mnie klockowata poradziecka ruina, na którą zawsze mówiłam „Budynek Widmo". Mimo wszystko w Bornem dominuje styl niemiecki, a remontowane koszarowce są niewątpliwie najbardziej charakterystycznym typem budownictwa. Wiele zostało przeznaczone na mieszkania, a także pensjonaty . Niektóre jeszcze do tej pory czekają na renowację.
Miasteczko poprzez swoje położenie pośród gęstych lasów i licznych rozlewisk jest rajem dla wędkarzy i grzybiarzy.W Bornem są również wyznaczone trasy dla spacerowiczów i rowerzystów. Ponadto, co roku 15-ego sierpnia odbywa się w miasteczku Międzynarodowy Zlot Pojazdów Militarnych.
Aleja Niepodległości - główna ulica Bornego Sulinowa |
"Marina"- jeden z najładniejsztch pensjonatów nad samym jeziorem |
"Budynek Widmo" |
Mur, który kiedyś otaczał całe Borne |
Droga do Bornego od strony Jastrowia |