Pokazywanie postów oznaczonych etykietą VINTAGE VIBE. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą VINTAGE VIBE. Pokaż wszystkie posty
O Vintage sukience od babci i lodach.....

O Vintage sukience od babci i lodach.....

Sukienka Vintage

 

To jest bardzo wyjątkowa sukienka. Nie dlatego że niewiadomo ile kosztowała, albo jest jakiejś znanej marki. Tą sukienkę dostałam od babci wiele lat temu. Ciężko mi określić  jakie jest jej pochodzenie ale przypuszczam, że babcia ponad dwadzieścia lat temu wyszukała ją w lumpeksie i to w miasteczku w którym mieszkała czyli w Bornem Sulinowie. Na blogu są aż trzy wpisy poświęcone temu miejscu.

 Babcia razem ze swoimi koleżankami często zaglądała do lumpeksów i potrafiła tam znaleźć niezłe stylówki. Zdecydowanie szło jej lepiej niż mnie. Podejrzewam, że ta sukienka była kupiona z myślą o mnie bo jej rozmiar 34 odbiega znacznie od rozmiaru mojej babci w tamtym czasie. Sukienka nie ma żadnej metki producenta czy metki ze składem. Tylko wszyty rozmiar. Materiał jest przewiewny, pewnie wiskoza, z pięknym printem w lody. Oprócz tego śliczne nitkowane przeszycia, czerwone guziczki i kieszenie.

Zdjęcia musiały być zrobione z lodami. Przyznaję, że to było moje trzecie podejście do zdjęć w tej kiecuni. Kto się nie poddaje ten ma, więc mogę powiedzieć, że to sukienka wybrała sobie najwyraźniej miejsce gdzie chce być sfotografowana. Uwielbiam ją nosić, szczególnie w upały.

Rynek w Szczecinku posłużył mi tym razem za tło. Tutaj  w cukierni kupiłam dwie gałki lodów i zaraz przystąpiłyśmy do fotek. Sesje z mamą są błyskawiczne. A teraz było ultra szybko z racji gorąca i topniejących lodów, które spływały mi po ręku. Zaczęłam paradować po rynku w te i nazad zatapiając dziób w cytrynowym sorbecie. Naszczęscie nie było zbyt wieulu ludzi w tym miejscu, więc nie musiałam się irytować, że ktoś mi wchodzi w kadr.. Przyznaję, że zbytnio się nie najadłam i był to głównie rekwizyt a nie deser.

Muszę jeszcze dodać, że moja miłość do lodów jest bardzo duża. Ulubiony deser. Za granicą, w lato, jeden z głównych posiłków w trakcie dnia. Na szczęście z wiekiem czas na wybór smaków został zmniejszony i już tak długo się nie zastanawiam, które mam wybrać. No chyba że trafie do lodziarni, która oferuje co najmniej trzydzieści do wyboru.

Rzadko się zdarza aby na ubraniu znajdowały się rzeczy, które bardzo lubię. Tak więc same plusy i piękne wspomnienie po najukochańszej kobiecie w moim życiu - mojej babci....

  Sukienka Vintage, blogerka modowa, blog podóżniczy






Sukienka vintage, blogerka modowa i podróżnicza








Paryski  Szyk  czy  Wiejski Wdzięk ? O koszyczku i sukience midi.

Paryski Szyk czy Wiejski Wdzięk ? O koszyczku i sukience midi.

 

PARISIANFASHION, MIDIDRESS, PARISIANCHIQUE, FASHIONBLOGER

Odkąd  wiosna zawitała na dobre, otaczam się naturą i wdycham powietrze ciesząc się, że nie muszę już zakładać żadnych masek. W ten weekend udało się uchwycić kilka kadrów z wykorzystaniem dużego kosza który wywlokłam od mamy z domu. Od jakiegoś czasu panują pewne trendy w fotografii na instagramie a zdjęcia z małymi koszyczkami z pokrywką świeca triumfy kwalifikując dane zdjęcie jako Parisian Chique czyli Paryski szyk. Ów koszyczek często nazywany jest Jane Birkin bo ów Pani, znana brytyjska aktorka, chadzała z takimi koszami w latach sześćdziesiątych.  No a  jak koszyczek zabierzemy sobie w iście sielskie miejsce a nie na ulice Paryża bądź innego miasta, które ma taki Paryż udawać to możemy wcisnąć się w kategorię Cottagecore czyli w stylistykę wiejską. 

No ja takiego małego koszyczka nie mam i wydawać na niego ok 200 zł nie mam ochoty kiedy to na bazarku można sobie o wiele większy koszyk capnąć  za 3/4 tej ceny.  Cóż za paradoks tak na mariginesie. Niezły biznes na akurat obecnym trendzie gdzie wykonanie nie odbiega od innych tańszych odpowiedników.

Kończąc już dygresje o koszyku, ja iście zadowolona z mojego za free wystroiłam się w lnianą midi sukienkę, w kolorach bardzo trendy czyli biel i beż. Długość midi bo przecież nie zapominajmy o kolejnym  tredzie Vintage/retro. Tu też trzeba się jakoś wepchnąć i jesteśmy już Full Cool na czasie w przeszłym czasie. Sceneria pragnę nadmienić to też nie byle co bo wypisz wymaluj Vintage historia się tu kryje w tych ruinach i opuszczonych chatach.

Na koniec mogę być z Siebie dumna, bo spełniłam chyba warunki wszystkich wymaganych obecnie trendów w wybranej stylistyce, które notabene baardzo mi odpowiadają a muszę dodać że mój indywidualinzm na wybitnie wysokim poziomie nie pozwala mi zbytnio naginać się i podążać za trendami jak reszta mas. Nie żebym tu zadzierała nosa ale taka moja  osobowość po prostu. Zawsze po swojemu na swoich warunkach.

No i najważniejsza informacja na koniec tego wpisu iście niemodowego bo przecież co tu o szmatkach można ciekawego pisać. Ubrania się ogląda i nosi, nie? Ok Puenta, bo znowu odbiegam...Cudowny kwiat żółtej róży jest sztuczny. No chyba nie myślicie, że zerwałabym dla fotek takie żywe cudo. 

Buziaki

Jo

P,S zdjęcia pod moim przewodnictwem i koncepcją wykonała wspaniała i niezawoda fotografka czyli MAMA.

pariasian vibe, parisian fashion, cottagecore fashion, cottagecoremood, vintagegirl, parisianchique, pariasian vibes









Copyright © 2016 Fashionable Trips , Blogger