Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SESJE ZDJĘCIOWE. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SESJE ZDJĘCIOWE. Pokaż wszystkie posty
Pałacyk w Juchowie

Pałacyk w Juchowie

Fashionable trips, Jo Stockton, princess, fashion model

Kiedy gdzieś wyjeżdżam staram się zawsze sprawdzić czy  po drodze nie ma przypadkiem jakiegoś pałacyku, zamku czy dworku, który mogłabym zobaczyć. W taki właśnie sposób trafiłam na  pałacyk w Juchowie. Dużo z niego co prawda nie zostało ale wystarczy, żeby wyobrazić sobie jak tu było kiedyś. Należał on do zamożnej rodziny von Kleistów. Więcej można przeczytać TU I TU

Zrobiłyśmy krótką sesję zdjęciową w warunkach iście niefotograficznych bo w pełnym słońcu w południe, ale jak się zwiedza i podróżuje to czasem nie ma wyboru. Dałam radę także zmontować kolejny film. I jak to bywa czasem uda mi się wytworzyć pewną historię. Tym razem film opowiada o królewnie, która wyczekuje w pałacyku i wygląda za księciem na białym koniu, ale on niestety nie przyjeżdża. W końcu królewna musi opuścić pałac i odejść. W końcu ile można czekać? Od tego czekania aż sam pałac się już rozsypał. Królewna więc odchodzi. Na zakończenie zdmuchuje  jeszcze"dmuchawca" i wypowiada ostatnie życzenie....

Fashionable Trips, Jo Stockton, Model, sesja zdjęciowa, princess

Fashionable Trips, Jo Stockton, Princess, fashion model

Pałac w Juchowie. Fashionable trips, Jo Stockton, Princess, Fashion Model

Pałac w Juchowie

Pałac w Juchowie, Fashionable Trips, Princess, Jo Stockton, Fashion Model

Pałac w Juchowie



Pałac w Juchowie






Ilha Deserta, Faro

Ilha Deserta, Faro

Sesja zdjęciowa na plaży, Model, Modelka, Fashion, Portugalia, Beach photoshoot


Czasem plany zmieniają się tak jak pogoda. I u nas tak było tym razem. Rano lekki deszcz, więc miałyśmy połazić po mieście i gdyby co wejść do jakiegoś muzeum. I już zbliżamy się do drzwi, robimy krok na zewnątrz i słońce zaczyna świecić prosto na nas. Przejaśniło się szybko i zaczęło grzać. Bez wahania kolejna zmiana planów, kostiumy do torby, koc, krem do opalania (tym razem już o nim pamiętamy) i ruszyłyśmy w stronę promu,  żeby dostać się na Ilha Deserta - Bezludną wyspę. Coś idealnego dla mnie bo nie lubię tłumów. Za 10 euro mamy bilet w dwie strony,  trochę ponad 30 minut i jesteśmy na miejscu.
Droga jest bardzo przyjemna bo płyniemy przez Ria Formosa, więc miło na to zjawisko popatrzeć z promu. A co nas czeka na miejscu? Nic. To znaczy nic poza cudowną plażą i oceanem. No i pięknymi muszlami, które oczywiście sobie do torebeczki spakowała,  żeby nie było. Nie ma to jak najlepszy souvenir od natury :-) Nie ma tu żadnych barów, knajp, sklepów jest naprawdę bezludnie. No poza turystami którzy tu z nami przypłynęli (na szczęście było ich niewielu) no i tak jednej, ale tylko jednej restauracyjki. Na szczęście nie psuje swoją obecnością tak bardzo charakteru tego miejsca no i gdyby ktoś musiał za potrzebą to nie musi się narażać na obnażanie przed przybyłymi turystami. Bo drzew też tu nie ma. Spokój i cisza nie licząc szumu fal, ale to przecież cudowny dźwięk. Można było spokojnie poleżeć i się wygrzać.
 To miejsce natchnęło mnie aby nagrać krótką historię. Zainspirowała mnie oczywiście  Mała Syrenka Walta Disneya.  W bajce syrenka Ariel już na nogach wynurza się z oceanu i owiją kawałkiem materiału, była to bodajże jakaś koszula, ja skorzystałam z chustki. Ona w bajce  szukała  księcia, ja wypatrywałam  więc również czy na tej wyspie jakiś nie zabłądził :-)

Sesja zdjęciowa na plaży, Model, Modelka, Fashion, Portugalia, Beach photoshoot

Sesja zdjęciowa na plaży, Model, Modelka, Fashion, Portugalia, Beach photoshoot


Sesja zdjęciowa na plaży, Model, Modelka, Fashion, Portugalia, Beach photoshoot


Sesja zdjęciowa na plaży, Model, Modelka, Fashion, Portugalia, Beach photoshoot


Sesja zdjęciowa na plaży, Model, Modelka, Fashion, Portugalia, Beach photoshoot

Sesja zdjęciowa na plaży, Model, Modelka, Fashion, Portugalia, Beach photoshoot



Sesja zdjęciowa na plaży, Model, Modelka, Fashion, Portugalia, Beach photoshoot




Princess on Sao Rafael Beach

Princess on Sao Rafael Beach



Planowałyśmy co prawda zwiedzić Aibuferę i plażę Sao Rafael jednego dnia jednak przy częstotliwości tutejszych autobusów (raz na godzinę) nie dałybyśmy rady, więc postanowiłyśmy na spokojnie połazić po Praia Sao Rafael oraz korzystając z uciekającego za chmury słońca poopalać się choć trochę na plaży. Jest to miejsce warte odwiedzenia ze względu na klify i cudowny krajobraz. Dlatego postanowiłam napisać o tym miejscu osobno.
Z dworca w Faro wsiadłyśmy w autobus do Aibufery. Droga zajęła ponad godzinę. W Aibuferzę wsiadłyśmy w kolejny autobus po odczekaniu 45 minut jakby nie było.  Kierowca wysadził nas na ulicy, powiedział że tu plaża i odjechał. My natomiast rozejrzałyśmy się wokół z pytaniem to gdzie ona i którędy teraz? Na szczęście były ze dwie strzałki więc zaczęłyśmy schodzić w dół między dość chyba zamożniejszymi domami ala wille. Ozywiście niemal wszystkie białe i o dziwo zadbane. Podczas podróży do Taviry, po Faro i innych miejscowościach muszę stwierdzić ,że oni chyba uwagi do wyglądu domów nie przywiązują. Obdrapane tynki, krzywe ściany, wyblakły kolor, graffiti, ruiny to się często zobaczy w tym rejonie. Mój tata esteta nerwicy by dostał jakby miał mieszkać w takiej okolicy.
W każdym razie tutaj wszystko, ładne, schludne i czyste. Dotarłyśmy w końcu do plaży  i klifów które bardzo chciałam zobaczyć. Miejsce jest na tyle atrakcyjne że przyjechała tu jakaś ekipa filmowa coś kręcić. My natomiast zaczęłyśmy od wspinaczki w górę po wydreptanych ścieżkach, żeby najpierw podziwiać ocean i widoki z góry. Patrząc tak na bezkresny ocean i myśleć że gdzieś tam daleko jest Ameryka przywołało kilka wspomnień z dawnych lat z innej wyprawy...
Później zdecydowałyśmy się zejść nad małą zatoczkę i tam zrobić sobie sjestę słuchając rozbijających się fal.Po dwóch godzinach nic nie robienia bo czy opalanie to jakaś czynność, wróciłyśmy tą samą drogą do tego samego miejsca gdzie zostawił nas autobus. Oczywiście rozkładu żadnego, na ławkę nie ma co liczyć. Czekałyśmy tak w ciemno 30 minut i nadjechał. W końcu. Kolejny dzień zakończyłyśmy tym razem kolacją w iście nie portugalskim stylu bo w chińskiej knajpie, bo tak marzyłam o jakimś kurczaku. Za 11 euro jesz do woli sam nakładając sobie  co chcesz i ile chcesz. Kurczaki w różnych smakach, samosy, krewetki, ryż, makaron, warzywa, sushi do wyboru do koloru, sałatki, desery, a jak się ma ochotę to przygotują na ciepło rybę lub mięso na miejscu. Trzeba tylko za napoje oddzielnie płacić. Głodne po całym dniu rzuciłyśmy się z mamą i zapełniłyśmy talerze całkowicie. Dzięki temu żadne poprawki nie były konieczne tym razem.









Fashion, Dress, Model, Moda, Portugalia, Sao Rafael Beach, Photoshoot, sesja zdjęciowa na plaży.

Fashion, Dress, Model, Moda, Portugalia, Sao Rafael Beach, Photoshoot, sesja zdjęciowa na plaży.

Fashion, Dress, Model, Moda, Portugalia, Sao Rafael Beach, Photoshoot, sesja zdjęciowa na plaży.

Fashion, Dress, Model, Moda, Portugalia, Sao Rafael Beach, Photoshoot, sesja zdjęciowa na plaży.



Fashion, Dress, Model, Moda, Portugalia, Sao Rafael Beach, Photoshoot, sesja zdjęciowa na plaży.


Fashion, Dress, Model, Moda, Portugalia, Sao Rafael Beach, Photoshoot, sesja zdjęciowa na plaży.


Faro, Portugal

Faro, Portugal

Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal


Jesteśmy w Faro, mieście na południu Portugalii, które jest stolicą regionu Algavre. Na szczęcie kwaterę  udało mi się znaleźć blisko dworca autobusowego, więc nie było problemu z tachaniem walizek przez pół miasta. Z lotniska wsiadłyśmy  w  bezpośredni autobus nr. 16 który zawiózł nas do samego centrum, które jest jednocześnie zabytkową częścią miasta.
Historia Faro sięga czasów starożytnych. Kiedy przybyli tu Rzymianie przekształcili oni wówczas niewielką osadę rybacką w miasto o nazwie Ossonoba. Rozbudowali mury okalające miasto, które teraz odgradzają nam tutejszą "starówkę", i zaczęli się osiedlać coraz dalej aż poza nie. W IV wieku miasto było siedzibą biskupa aż do okupacji Wizygotów, czyli ludu germańskiego wywodzącego się z jednego z największych i najpotężniejszych plemion wschodniogermańskich. Rządzili oni miastem aż do przybycia Maurów, którzy je zdobyli i utrzymali tu swoją władzę przez kolejne 500 lat aż do XVIII wieku. Pod koniec władzy Maurów miasto stało się stolicą ich niezależnego królestwa. Rządziła tu rodzina o nazwie Harun, której  nazwa  stanowiła podwalinę pod dzisiejszą nazwę Faro.
W 1249 roku Faro zostało zdobyte przez portugalskiego króla Alfonsa III, który zjednoczył miasto z terenami Portugalii. Za panowania królów Hiszpanii w 1596 roku wtargnęła tutaj armia 3000 angielskich żołnierzy i splądrowała miasto. Spalili część budynków i skonfiskowali zasoby biblioteki Faro, które potem wylądowały w zasobach Oxfordu.
Wiek XVII i XVIII to stopniowy rozwój i rozkwit miasta, które wzbogaciło się o kolejny nowy mur obronny zwany “Cerca Seiscentista”. Miał chronić miasto w trakcie wojen o przywrócenie niepodległości.  W roku 1775 trzęsienie ziemi spowodowało spore straty w Algavre dlatego stolica regionu została przeniesiona z Lagos do Faro.
Nasz spacer po Faro rozpoczęłyśmy od ...... wyprawy do sklepu. Tak, tak  nie ma to jak shopping z rana po coś na śniadanie. Około 10 minut spacerem dotarłyśmy do Mercado Municipal, czyli supermarketu i targowiska w jednym. Wszystko w zakrytym pomieszczeniu. Na dole podstawowy supermarket, na górze budki z warzywami, owocami, pieczywem, mięsem i serami. Ceny... no cóż to że więcej niż w Polsce to normalka, liczyłam na tańsze owoce ale nici, w biedronce mango wychodzi taniej.
Za to nasz krajoznawczy spacer rozpoczęłyśmy w małej przystani pełnej łódek i motorówek. Przechodząc na drugą stronę ulicy przystanęłyśmy na Jardim Manuel Bivar, gdzie nieopodal stoi kościół Igreja do Carmo a także Arco da Vila, zabytkowa neoklasycystyczna brama, która prowadzi do starego miasta z pozostałościami oryginalnego muru za czasów Maurów. Naszą uwagę przykuło coś jeszcze. Na bramie jak i na kościele na każdej możliwej wieżyczce bociany zbudowały sobie gniazda i tylko głowy im w górze wystawały co niewątpliwe dodało uroku tym zabytkom nie ma co :-)
Gdy minęłyśmy bramę, wąską brukowaną uliczką doszłyśmy do archikatedry Se czyli Katedry Faro bądź la Iglesia de Santa Maria obie nazwy prawidłowe. Plac na którym stoi katedra porośnięty jest wokół drzewami pomarańczowymi. Aż miało się ochotę zerwać choć jedną pomarańczkę żeby skosztować. Niestety za wysoko. Weszłyśmy więc na dzwonnicę, żeby móc podziwiać panoramę miasta i mieniące się w słońcu wody Ria Farmosa, później zobaczyłyśmy katedrę od środka, ale przyzwyczajona do polskich okazałych kościołów ten nie zrobił na mnie kolosalnego wrażenia. Za to kolejną ciekawostką jest miejsce kapliczka wypełniona ludzkimi czaszkami i kośćmi. Zwiedzanie  wszystkiego kosztuje 3 euro ale chyba warto wydać choćby tylko dla widoku  z dzwonnicy.
Dalej, już nawet nie patrząc na mapę, zapuściłyśmy się w głąb wąskich uliczek, zadziwione jak tu mieszkańcy poruszają się po nich samochodami nie wspominając o parkowaniu. U nas w porównaniu do nich to istny raj jest dla kierowców. Tu żeby chyba zdać na prawko i zaliczyć manewry trzeba się mocno natrudzić. W każdym razie na drodze naszej wędrówki spotkałyśmy jeszcze znudzonego kota a nawet dwa, leniwego psa aż dotarłyśmy pod zabytkowe mury Maurów. Później zaliczyłyśmy już chyba wszystkie uliczki, ronda, place i zakamarki w okolicy. Na sam koniec zjadłyśmy smaczne lody i jak na kobiety przystało poszłyśmy połazić po wyłączonych z ruchu kołowego ulicy Rue de Santo Antonio i sąsiednich uliczkach pełnego sklepów.
Na zakończenie dnia przyszła pora na obiadokolacje czyli "zjedzmy coś portugalskiego". No i tak wyczytawszy w przewodnikach o potrawie o nazwie Bacalauh postanowiłam koniecznie tego spróbować. Poszłyśmy więc do knajpy .....poleconej nam przez właścicielkę pensjonatu i w ten oto sposób przede mną stanęła gotowana rybna mamałyga przykryta sałatą o zapachu iście nie zachęcającym do jedzenia. Ponieważ jestem już uodporniona przez lata na kulinarne porażki, z uśmiechem pogrzebałam w tej potrawie, trochę zjadłam zapijając sangrią i nawet nie wspomnę gdzie z mamą wylądowałyśmy na poprawkę kolacji....:-)


Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal

Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal

Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal

Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal

Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal
Widok z katedry

Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal
Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal

Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal


Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal

Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal


Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal

Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal

Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal

Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal



Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal
Bacalauh

Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal


Atrakcje w Faro, zwiedzamy Faro, ciekawe miejsca w Faro, Portugal


Faro, Portugal from Jo Stockton on Vimeo.
Copyright © 2016 Fashionable Trips , Blogger