Moje Podsumowanie roku 2020. Czy na prawdę był taki zły?

 


Kończy się rok 2020 i chciałam zrobić małe podsumowanie po raz pierwszy tutaj na blogu. Wiele osób pewnie czeka aż ten zakręcony rok się skończy i odejdzie w zapomnienie z powodu Covid-19.  W skali światowej i naszej krajowej to był ciężki czas szczególnie dla tych, którzy stracili bliskich przez wirusa,  pracę czy własny biznes. Ja osobiście do tej pory jeszcze nie zachorowałam i mam nadzieję, że do tego nie dojdzie zanim się zaszczepię. Moi bliscy również póki co są zdrowi i to jest dla mnie najważniejsze. 

Zacznijmy więc krótkie podsumowanie co dobrego wydarzyło się w tym wyjątkowym 2020 roku. 

STYCZEŃ – WYRUSZAMY….


 Moim nie tyle postanowieniem noworocznym co planem było zacząć więcej podróżować i początek stycznia zaczął się u mnie krótkim wyjazdem na weekend do Edynburga. Wyjazd był dzięki Grzesiowi, którego poznałam na portalu dla podróżników szukając kogoś na wyjazd do Azji. Grześ okazał się fajnym, zorganizowanym kompanem, zwiedził już pół świata więc miałam szczęście i utrzymujemy kontakt do dziś.

LUTY – NO TO LECĘ….




Kontynuując podróżniczy wątek w Lutym wyruszyłam pierwszy raz w życiu do Azji z plecakiem na plecach.  Razem z Grzesiem zwiedzaliśmy Wietnam i o moich wrażeniach obiecuje napisać niedługo. 


MARZEC – „ZOSTAJĘ W DOMU”

Kwarantanna narodowa. Coś nowego chyba dla nas wszystkich. Przywykliśmy do bezpiecznych czasów gdzie nic nam tu w kraju złego się nie dzieje. Baa, nawet w Europie przecież jesteśmy cywilizowani a wojny to są ale gdzie indziej. No niekoniecznie tak jest i może świat pogroził nam palcem razem z Naturą abyśmy trochę przystopowali i przestali tak eksploatować naszą planetę. Zostaliśmy w domu. Zamiast czołgów mamy niewidzialnego wirusa. Zaczęły się masowe zakupy, brak papieru toaletowego bo ludzie nie rozumieli po polsku jak im mówiono w Wiadomościach, że  sklepy będą otwarte i dostawy również będą. Zaczynam pracować zdalnie i prowadzić lekcje online w szkole językowej. Ciężkie doświadczenie ale współczuje tym co pracują w szkołach.


KWIECIEŃ – INTERNETOWA WIELKANOC I WZNIOSŁE WYZNANIA.

Kwiecień siedzieliśmy dalej oprócz pracy i zakupów. Wszystko zamknięte. Moja siostra obchodzi 30 urodziny w domu a znajomi nagrywają jej internetowy filmik z życzeniami. Kurierzy pracują pełną parą. Szanuje ich bardzo. Wielkanoc z komputerem na stole i telefonem gdzie łączymy się z rodziną. W Social Mediach sypią się lawinowo oświadczenia jak to wirus zmieni nasze podejście do wielu rzeczy i jak warto doceniać małe przyjemności. Tak, tak…. Ciekawe na jak długo. Osobiście przeszłam większą traumę życiową i walkę o zdrowie, że siedzenie w domu  z powodu wirusa dla mnie to pikuś . Obejrzałam mnóstwo starych filmów w tym czasie głównie nadrabiałam francuskie z Brigitte Bardot.  Swoją osobistą lekcję życiową odrobiłam kilka lat wcześniej. A i tak uważam, że II Wojna Światowa, latające bomby, rozstrzelania, obozy i terror przez 5 lat to był dopiero problem. Na dodatek głód i takie mrozy w zimie, że nawet nie wspomnę o braku węgla na opał. Ludzie jednak to przeżyli….


I WTEDY PRZYSZEDŁ MAJ…….



Maj zawitał i nadzieja na powrót do normalności nastała. Powoli zaczęły się otwierać galerie i restauracje. Mimo wszystko ja nie pędzę na żadne zakupy. Za to kupiłam sobie rower. Online.

CZERWIEC – WRACAM NA PARKIET



Po trzech miesiącach wracam na zajęcia taneczne. Trochę dziwnie ale cieszę się, że mogę znowu tańczyć i się poruszać. Częściowo pracuje już normalnie.

LIPIEC- PIERWSZY WYJAZD



Odwiedzam mój ukochany Poznań z koleżanką. Całą rodziną wyjeżdżamy na krótki kilkudniowy wypad do naszych wschodnich sąsiadów. Zwiedzamy kilka miast na Litwie. Cały trip opisany w oddzielnym poście.



LIPIEC/SIERPIEŃ - NO I JADĘ DALEJ.......

Kolejny samochodowy wypad. Niestety ograniczenia w podróżowaniu znaczne więc jadę tam gdzie można bez testów. Przez Węgry do Chorwacji, krótki przystanek w Słoweni i kawałek Włoch. Wszystko „szyte” na bieżąco w zależności od pogody.

WRZESIEŃ – POWRÓT DO PRACY I "URODZINOWA DZIEWCZYNA"



Zmiana miejsca pracy. Pandemia trochę pokrzyżowała plany i przykróciła zajęcia ale dalej robię to co wcześniej. No i obchodzę 35 urodziny. AA i jeszcze ważna rzecz. Dostaję nową huśtawkę od rodziców.



 PAŹDZIERNIK /LISTOPAD  „ZAMASKOWANI” I SESJA W PARKU





Ograniczenia i maseczki. Jedni się burzą, drudzy szanując swoje zdrowie i innych przestrzegają i stosują się do zaleceń.  Cudowna jesienna sesja z Moniką w Łazienkach.


GRUDZIEŃ – ŚWIĄTECZNY CZAS RAZEM, JO SZUKA STAROCI.....I ZNAJDUJE.




Dużo czasu z rodziną, rozwijanie kolejnych pasji – malowanie. Ręczne malowane przeze mnie kartki dla dalszej rodziny wysyłamy na święta. Zbieranie „staroci” czyli antyków z poprzednich dekad. Udane łowy- stara maszyna, telefon i antyczny sekretnik. Rozwijanie swojego stylu i kolejnych zainteresowań. Boże Narodzenie w najbliższym rodzinnym gronie.

2020 GOODBYE/ WELCOME 2021                                               

Ten rok pokazał mi, że życie jest nieprzewidywalne pod każdym względem. Nie ma co robić dalekosiężnych czasem planów  i „nastawiać się” na coś bo los bywa przewrotny. Życie to sinusoida która przynosi dobre i fajne rzeczy ale też potrafi nieźle dać w kość. Nie uważam, żeby ten rok był dla mnie zły, wręcz przeciwnie dla mnie był po prostu „wyjątkowy”. Podczas gdy inni marudzili o ograniczonych podróżach i zwiedzaniu naszej Polski (głównie insta podróżnicy marudzili bo na Bali nie polecieli czy w inne tego typu wyjazdy) ja zobaczyłam wyjatkowo dużo jak na swoją miarę i cieszyłam się z każdego miejsca, czy to Polska, Europa czy inny kontynent. Doświadczyłam radości i szczęścia jak i smutku czy rozczarowania.  Przede wszystkim ludzie mnie rozczarowali. Zakończyła się bez słowa moja „babska znajomość”. Osoba okazała się chyba kimś zupełnie innym niż próbowała pokazać. Zawiodłam się, ale czasem lepiej jak coś  nieprawdziwego i fałszywego się skończy niż trwać przy kimś kto nic z siebie nie daje a tylko chce brać i wtedy jesteś potrzebna jak ta osoba coś potrzebuje od Ciebie.

Nie wiem co przyniesie kolejny rok, liczę się z tym, że może być gorzej. Wiem już teraz, że nie wyjadę w lutym do Azji na kolejną wyprawę z plecakiem. Nie ubolewam nad tym, odwiedzę innym razem po prostu. Skutki po pandemii mogą i tak dopiero nastąpić. Mogę stracić pracę, zachorować albo meteor mi na głowę spadnie. Jednak nie myślę o tym. Są rzeczy, które chciałabym aby ujrzały światło dzienne w nadchodzącym roku. Czy się uda?? Mam nadzieję, wszystko w końcu zależy ode mnie i odrobiny szczęścia. Jednak najważniejsze jest zdrowie fizyczne jak i psychiczne moje i mojej rodziny. Jak to będzie to reszta się jakoś ułoży.

Zawsze trzeba szukać pozytywnych stron. Ja mam taki słoik do którego wrzucam najdrobniejsze nawet miłe rzeczy. Polecam Wam, jak słoik się zapełni a my będziemy chcieli ponarzekać jaki to beznadziejny rok/ miesiąc czy tydzień to radzę spojrzeć i poczytać wtedy …

Życzę Wam jak najwiecej pozytywnych wrażeń w  nadchodzącym roku…..

Do zobaczenia w 2021

Buziaki,

Wasza  Jo

 


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Fashionable Trips , Blogger