Pałac w Rydzynie

Pałac w Rydzynie

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.
























Kiedy zajechaliśmy do małej miejscowości Rydzyna niedaleko Leszna miałam wrażenie jakbym przeniosła się w czasie, a może to czas zatrzymał się w tym niezwykłym miasteczku z kolorowymi domami i imponującym  zamkiem, który opisywany jest jako " perła polskiego baroku". Mimo że obecnie jest tutaj zespół hotelowo-konferencyjnych i nie spotkamy jego dawnych mieszkańców czyli rodu Leszczyńskich ani książąt Sułkowskich to i tak warto tutaj przyjechać. My nie mieliśmy zbytnio czasu aby próbować wejść do zamkowych wnętrz, ale spacer wokół takiej architektury też jest bardzo przyjemny.

Sam zamek liczy już sobie kilka wieków. Pierwotnie była to gotycka warownia, którą wzniósł w XV wieku niejaki Jan z Rydzyny. Był on rycerzem i dworzaninem Władysława Jagiełły. Ród Rydzyńskich przetrwał do XVII wieku. Później większość dóbr zakupił Bogusław Leszczyński a pozostałą część dokupił jego syn Rafał Leszczyński. Oczywiście zamek nie spełniał wymagań jego nowych właścicieli, w końcu był to jeden z "najmożniejszych rodów Wielkopolski". Została więc podjęta decyzja o przebudowie zamku pod okiem Józefa Belletiego a w późniejszym etapie pałeczkę przejął Pompeo Ferrari, który przybył tutaj aż z Rzymu. Na skutek wytężonych prac powstał tutaj imponujący zespół pałacowy, który w tamtym czasie był najokazalszy w całym kraju. Cóż nie bez powodu został on główną siedzibą Stanisława Leszczyńskiego dwukrotnego króla Polski. Niestety elekcja Stanisława doprowadziła do wybuchu wojny w której wojska rosyjskie zajęły część dóbr a zamek oczywiście zdewastowali i częściowo spalili (jak pokazuje historia tylko na to od wieków ich stać). Leszczyński uciekł za granicę a porzucony zamek został sam w opłakanym stanie. 

W 1738 roku Aleksander Sułkowski kupił od Stanisława Leszczyńskiego dobra rydzyńskie. Aleksander należał do średnio zamożnej szlachty a pełniąc funkcję ministra wojny i spraw wewnętrznych na dworze  Augusta II zgromadził całkiem pokaźny majątek dzięki któremu mógł teraz wyremontować zniszczoną rezydencję. Zatrudnił architekta ze Śląska i ten w trzy lata odbudował zniszczony pałac tak aby spełniał wymagania jego bogatego właściciela. Dzięki wytężonej pracy pałac zyskał wygląd bardzo podobny do obecnego. Po śmierci właściciela majątek przejął syn August Sułkowski. Majątek pozostawał w rodzinie Sułkowskich aż do roku 1909, kiedy to ostatni z rodu zmarli bezpotomnie. Wtedy majątek przekazano Kolegium Szkolnemu a później przejęła go Pruska Komisja Kolonizacyjna. Zamek znowu stał się pusty a był to dopiero początek jego upadku. Zbiory zostały częściowo zabrane przez osoby spokrewnione z rodziną a resztę sprzedano. W trakcie panowania na zamku rodziny Sułkowskich zgromadzono bogatą kolekcje malarstwa, rzeźby i porcelany a także zbiory przywiezione z licznych podróży po świecie. Jednak ostatni panujący tu książę August Sułkowski nie zaliczał się do osób oszczędnych i gospodarnych więc książęca fortuna topniała jak teraz ponoć lodowce. Długi doprowadziły do przejmowania dóbr zgromadzonych rzez rodzinę. Niestety wystawne bale, bogaty styl życia i polowania kosztowały i to nie mało.

No i nadeszła I Wojna Światowa..............................
Pałac j jego oficyny zostały zaadoptowane na niemiecki obóz dla francuskich i niemieckich jeńców  wojennych.

No i nadeszła II Wojna Światowa.......................
Czas okupacji to dla zamku mało chlubne przeznaczenie. Był tutaj Narodowo Polityczny Zakład Wychowawczy Kraju Warty.

No i nadeszli Sowieci.................
Kiedy te sowieckie pomioty wkroczyły do Rydzyny to co zrobili z Zamkiem.....? Spalili oczywiście, niszcząc dosłownie wszystko. Przepiękne dekoracje, rzeźbienia,  mury pamiętające jeszcze poprzednich właścicieli, wszystko pochłonęły płomienie podłożone przez największą hołotę Europy, zaraz po Niemcach, a może ich na równi trzeba traktować bo w swoim bestialstwie jedni nie ustępowali  drugim.

Dopiero po wojnie, w latach 1970-1989 zamek był stopniowo odbudowywany i dzięki wytężonej  i ciężkiej pracy ludzi, którzy się tego podjęli, możemy teraz namacalnie poznawać historię tego niezwykłego miejsca.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.




Pałac w Rydzynie from Jo Stockton on Vimeo.
Pałac w Racocie

Pałac w Racocie

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.



Racot, nazwa małej miejscowości niedaleko Kościana, tak małej, że zdążyliśmy z niej wyjechać zanim udało nam się znaleźć pałacyk do którego się wybieraliśmy. Sama nazwa mi się bardzo podoba, niektóre wsie potrafią mieć tak dziwaczne nazwy, że nieraz  podróżując po Polsce zastanawiam się, kto je wymyśla. Ta natomiast jak dla mnie brzmi bardzo dostojnie. Podobno kiedyś pierwotna nazwa tego miejsca brzmiała Radsad, potem jakoś ewoluowała do stanu obecnego czyli Racot.

Po małej zawrotce, w końcu zajechaliśmy na miejsce. Deszczowo- burzowe chmury na szczęście przeszły sobie gdzieś bokiem i mogliśmy spokojnie pospacerować i pooglądać  pałacyk zbudowany specjalnie dla księcia Antoniego Barnaby Jabłonowskiego w 1785 roku. Jednak wcześniej Racot należał do rodziny Broniszów z którą związana jest pewna legenda....

Piotr Bronisz zamieszkał ze swoją małżonką w posiadłości w Racocie, gdzie urodziła im się córeczka, której dali na imię Dorotka. Wiedli bardzo dobre i szczęśliwe życie dopóki nie zniknął Piotr Bronisz, który jako zwolennik króla Stanisława Leszczyńskiego musiał uciekać z kraju. Zapatrzona w ojca mała dziewczynka wraz z matką nie mogły zrozumieć co się stało. Nastały dla nich bardzo trudne czasy. Matka zamknęła się w sobie i wypatrywała powrotu męża, młoda dziewczynka była zdana sama sobie. Na dodatek na horyzoncie pojawił się przebiegły i niewdzięczny komisarz, który szybko wprowadził się do posiadłości i zaczął rozporządzać majątkiem jak swoim, a matkę z córką wyrzucił do oficyn. Próbował też zbliżyć się do Pani Broniszowej, która jednak nie mogła uwierzyć w śmierć męża i nie przestawała go wyglądać. Nie było mowy o jakimkolwiek związku z komisarzem. Potem podupadła na zdrowiu i kiedy Dorotka miała 15 lat zmarła, zostawiając córkę samą. Biedna dziewczyna wychowywała się sama, więc o należytym wykształceniu i obyciu nie było mowy. W końcu komisarz przyjął ją z powrotem do posiadłości. Jednak ożenił się, a małżonka nieznosiła Doroty i jej krnąbrnego zachowania, wiec zmyśliła historyjkę o kradzieży kosztowności i komisarz wyrzucił ją z domu. Biedaczka błąkała się po świecie aż znalazł ją kupiec turecki, który zabrał ją do swojego kraju. Los w końcu się uśmiechnął do dziewczyny, która ciągle myślała o ojcu zastanawiając się czy jeszcze żyje. Wkrótce kupiec wyjechał na kolejną wyprawę, a że nie wracał prawie rok, Dorota znowu poczuła się samotna i opuszczona. Jednakże kupiec powrócił z wojaży, tylko tym razem w towarzystwie mężczyzny, którego oswobodził z niewoli tureckiej. Tym mężczyzną był nie kto inny  a Piotr Bronisz - ojciec Doroty. Gdy wysłuchał tragicznej historii córki   oboje postanowili wrócić do Polski i zemścić się na komisarzu. Z pomocą zaprzyjaźnionych osób zakuli go i zamknęli w pałacowych lochach gdzie zmarł śmiercią głodową. Zapuszczona posiadłość została doprowadzona do dawnej świetności a nasza Dorota poślubiła księcia Jabłonowskiego i zajęła się rozbudową pałacu dodając kolejne zabudowania i park. Później dobra racockie przejął jej syn właśnie Antoni Barnaba Jabłonowski. Legenda mówi że ponoć duch komisarza jęczy w miejscu swojej śmierci. Na szczęście ja żadnych jęków nie słyszałam. Tyle z opowieści, ile jest w tym prawdy nie wiem, ale sama historia całkiem ciekawa.

Akurat w czasie naszego pobytu obsługa przygotowywała pałacyk na wesele, muszę przyznać, że bardzo romantyczne miejsce na celebrowanie zaślubin (pomijając fakt jęczącego komisarza), niemniej jednak pozwolono nam się trochę rozejrzeć po wnętrzach. Prawie we wszystkich pomieszczeniach zachowały się dekoracje sztukatorskie i malarskie a także oryginalnyukład wnętrz pałacu. Ponieważ po 1919 roku pałac przeszedł na własność państwa, służył więc jako Rezydencja Prezydentów Rzeczpospolitej, gościli tutaj np. Stanisław Wojciechowski i Ignacy Mościcki. A teraz stąpaliśmy tutaj my.Wokół pałacu stoją jeszcze dwie oficyny i stajnie które pochądzą jeszcze z czasów Doroty Jabłonowskiej z Broniszów.  W 1928 została utworzona Państwowa Stadnina Koni "Racot".

Co tu można robić teraz? No, cóż można wynająć pokój, gdyż pałac jest teraz hotelem 3 gwiazdkowym i wyobrazić  sobie, że wiele lat temu wielkie osobistości tu gościły. Można spędzić romantyczny weekend we dwoje, pojeździć konno, albo..... urządzić wesele.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.



Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

Co zobaczyć w Wielkopolsce, Ciekawe miejsca w Wielkopolsce. Wielkopolska na weekend.

IMG_0572 from Jo Stockton on Vimeo.
Copyright © 2016 Fashionable Trips , Blogger