Wielkopolski Park Etnograficzny i Ostrów Lednicki

Wielkopolski Park Etnograficzny i Ostrów Lednicki

Zwiedzanie pałacu w Uzarzewie
Następnego dnia zmieniliśmy trochę kierunek i drogą numer 5 wyjechaliśmy z Poznania w kierunku Gniezna zobaczyć Park Etnograficzny i Ostrów Lednicki. Samo Gniezno odwiedziliśmy rok temu. Jednak zanim dojechaliśmy do Parku, zjechaliśmy z trasy w Uzarzewie zobaczyć Muzeum Środowiska Przyrodniczego i Łowiectwa Wielkopolskiego. W sumie taka tematyka mnie w ogóle nie interesuje, dlatego nawet nie będę zamieszczać zdjęć wypchanych zwierzątek i poroży wiszących wszędzie na ścianach. Zatrzymaliśmy się tam ze względu na neorenesansowy pałac, który chciałam zobaczyć, a w którym mieści się obecnie muzeum. Zgromadzono tutaj broń, akcesoria i trofea łowieckie. Z Uzarzewa wyruszyliśmy do Dziekanowic, gdzie w malowniczym krajobrazie, nad samym Jeziorem Lednickim, znajduje się Wielkopolski Park Etnograficzny. Zgromadzono tutaj kilkadziesiąt obiektów przeniesionych z całej Wielkopolski. 

Skansen został podzielony na trzy części. W pierwszej z nich znajdują się zabudowania charakterystyczne dla XIX-wiecznej wsi. Są tu zagrody z przeważnie drewnianymi chałupami. W centrum wsi stoi drewniany kościół z Wartkowic zbudowany w 1709 roku. Za wsią postawiono trzy wiatraki, oraz młyn wodny. Druga część skansenu to podwórze folwarczne, gdzie stoją stodoły, spichlerz i owczarnia. Trzecia część, moja ulubiona, to zespół dworski. Znajduje się tutaj barokowy dwór z drewna i gliny, otynkowany, z tradycyjnym łamanym dachem gontowym, otoczony ozdobnym barokowym ogrodem. Wnętrze jest charakterystyczne dla ziemiaństwa okresu dwudziestolecia międzywojennego. Po dwóch stronach dworu stoją kopie XVIII-wiecznych oficyn z Łomnicy. Naprzeciwko dworu stoi kaplica z Otłoczyna z 1763 r. z barokowym ołtarzem i zaaranżowanym wokół cmentarzem, który stoi na miejscu starego cmentarza sprzed 2,5 tyś. lat.    Zwiedzanie skansenu nie było łatwe, bo upał dawał nam się trochę we znaki. Na szczęście nie było aż tak gorąco jak to było kilka dni wcześniej, jednak powierzchnia skansenu jest dosyć duża i trzeba poświęcić ok. dwóch godzin, żeby to wszystko przejść. Oczywiście lody stały się moją formą schładzania organizmu od wewnątrz.

Kiedy już zwiedziliśmy skansen, wsiedliśmy w samochód i przejechaliśmy kawałek samochodem, żeby przeprawić się promem na wyspę Ostrów Lednicki. Ten niepozorny, mały skrawek lądu położony na środku Jeziora Lednickiego posiada bogatą historię dotyczącą początków państwa polskiego. Znajdują się tu jedne z najlepiej zachowanych zabytków wczesnopiastowskich z X w.: pałac księżycowy połączony z kaplicą, oraz kościół z prezbiterium. Na dnie jeziora znaleziono pozostałości dwóch mostów, które łączyły wyspę z lądem. Z wody wyciągnięto również ok. 300 sztuk uzbrojenia. Spacerkiem obeszliśmy wyspę, wyobrażając sobie jak kiedyś przebywał tutaj Mieszko I, a później Bolesław Chrobry. Wyrobiliśmy się w pół godziny, żeby zdążyć na kurs powrotny.

Na zakończenie naszej wyprawy szlakiem Piastów, zajechaliśmy jeszcze do Muzeum Pierwszych Piastów, gdzie zgromadzono znalezione na wyspie zabytki. Niestety, jest zakaz robienia zdjęć w muzeum. Zanim popłynie się na wyspę, można najpierw udać się do muzeum. Na piętrze wyświetlany jest film o Ostrowie Lednickim, który warto zobaczyć zanim zacznie się oglądać zgromadzone eksponaty. Jest to krótka historia o wyspie za czasów Mieszka I, a także wydobytych z dna jeziora znaleziskach. My oczywiście zrobiliśmy wszystko na odwrót, ale i tak wyszło dobrze.

Zwiedzanie parku etnograficznego, Wielkopolska na weekend
Zwiedzanie parku etnograficznego, Wielkopolska na weekend
Zwiedzanie Ostrowa Lednickiego, Wielkopolska na weekend.
Zwiedzanie Ostrowa Lednickiego, Wielkopolska na weekend.
Zwiedzanie Ostrowa Lednickiego, Wielkopolska na weekend.












Winna Góra, Miłosław i Giecz

Winna Góra, Miłosław i Giecz


Modelka, sesja zdjęciowa, retro picture


To już drugi raz kiedy przyjeżdżam do Poznania w środku lata i razem z Peterem zwiedzamy Wielkopolskę w poszukiwaniu starych pałacyków, zamków i dworków. Podczas tegorocznego spotkania, w ciągu czterech dni, zjechaliśmy ok. 900 kilometrów i odwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc, o których postaram się parę słów napisać.

Pierwszego dnia wyruszyliśmy do Winnej Góry. Mieści się tam pałacyk,w którym kiedyś mieszkał generał Jan Henryk Dąbrowski – twórca Legionów Polskich we Włoszech, uczestnik insurekcji kościuszkowskiej, naczelny dowódca wojsk polskich w 1813 r. Początkowo Winna Góra wraz z pałacem wybudowanym w latach 1760-1770 należała do biskupów poznańskich, którzy rezydowali tutaj do 1796 roku. W 1807 roku Napoleon nadał Winną Górę i okoliczne folwarki generałowi Dąbrowskiemu, który spędził tu ostatnie lata swojego życia (zm. 6. 06. 1818 r.) Po jego śmierci majątek odziedziczył syn Bronisław Dąbrowski, a następnie potomkowie jego córki Bogusławy Mańkowskiej z domu Dąbrowskiej.  W 1910 roku hr. Henryk Mańkowskich zdecydował się na rozbiórkę pałacu i postawienie nowego w stylu neoklasycznym, który przetrwał do czasów obecnych. W rękach rodziny Mańkowskich majątek pozostawał oczywiście do 1939 roku, a obecnie pałac jest własnością poznańskiego Instytutu Ochrony Roślin.

Samo muzeum poświęcone generałowi zajmuje tylko dwa pokoje na pierwszym piętrze pałacu. Pani, która nas oprowadzała, opowiedziała nam pokrótce o znajdujących się tam eksponatach, nawet nie wyciągaliśmy aparatu, żeby nie robić zamieszania, zresztą w większości były to obrazy, a nie wszędzie pozwalają robić zdjęcia. Reszta pałacu jest wydzierżawiona osobie prywatnej. Przeszliśmy się jeszcze po parku. Odwiedziliśmy wielką sarnią rodzinę, która miała wygrodzony swój teren od strony ogrodowej.

Winna Góra, zwiedzanie Wielkopolski, Wielkopolska na weekend

Winna Góra, zwiedzanie Wielkopolski, Wielkopolska na weekend


Winna Góra, zwiedzanie Wielkopolski, Wielkopolska na weekend

Winna Góra, zwiedzanie Wielkopolski, Wielkopolska na weekend
Miłosław
Pałac Mielżyńskich w Miłosławiu
Z Winnej Góry udaliśmy do Miłosławia oddalonego ok. 5 kilometrów. Znajduje się tutaj kolejny pałac, który kiedyś należał do rodziny Mielżyńskich. Na początku była tu murowana, parterowa willa zwana altaną lub kasynem, w której mieściły się pokoje gościnne. Wybudował ją Józef Mielżyński, pierwszy właściciel, w roku 1830.  Później, w latach 1843-1870 Seweryn Mielżyński zaczął rozbudowywać willę. W 1882 roku w pałacu otwarto muzeum z galerią obrazów gromadzonych przez rodzinę Mielżyńskich, która potem została przekazana Poznańskiemu Towarzystwu Przyjaciół Nauki  ( teraz Muzeum Narodowe w Poznaniu). Kolejną przebudowę pałac zaliczył jeszcze w latach 1895-1899, za sprawą kolejnego właściciela, którym był Józef Kościelski. W 1945 hitlerowcy spalili pałac, dopiero w latach 60-tych odbudowano budynek odtwarzając jego zewnętrzny wygląd. Obecnie jest tu gimnazjum.





Giecz

Z Miłosławia wyruszyliśmy w ostatnie miejsce naszej wycieczki, mianowicie do Giecza, w którym był ważny gród wczesnopiastowski. W latach 60-tych IX wieku wzniesiono tutaj niewielki gródek-twierdzę, który w pierwszej połowie X wieku został umocniony i powiększony. Niektórzy twierdzą, że właśnie tu była kolebka rodu Piastów. Obecnie znajduje się tutaj rezerwat archeologiczny. Wewnątrz rezerwatu można zobaczyć fundamenty niedokończonego pałacu księżycowego palatium, a także drewniany barokowy kościół Św. Jana wybudowany na ruinach wczesnopiastowskiego kościoła grodowego. Zanim zaczęliśmy spacerować po grodzie, obejrzeliśmy sobie muzeum, w którym zgromadzono wykopane tu zabytki. Pani w kasie dała nam również questa, czyli zagadkę do rozwiązania. Przypominało to zabawę w podchody. Rymowany tekst, opowiadający historię grodu, zawierał wskazówki i pytania, na które trzeba było odpowiedzieć. Celem było odnalezienie pieczęci, ukrytej gdzieś na terenie rezerwatu. Dzięki tej zabawie obejrzeliśmy sobie cały gród i poznaliśmy trochę faktów historycznych. Zabawa nas tak wciągnęła, że zapomnieliśmy o zdjęciach. Oczywiście pieczęć zdobyta. Na sam koniec zobaczyliśmy jeszcze rekonstrukcję osady Piastów.









Spacerem po Bornem: szlakiem historii cz.II

Spacerem po Bornem: szlakiem historii cz.II

Kasyno oficerskie

Na koniec zostawiłam moją ulubioną ruinę w Bornem. Było to kiedyś kasyno oficerskie zbudowane przez Niemców w latach 1935-1936. Prowadzona była tutaj również restauracja dla oficerów Wehrmachtu.  W budynku odbywały się także wykłady i szkolenia dla oficerów, głównie artylerii i wojsk pancernych. Za czasów radzieckich w budynku mieścił się Dom Kultury dla oficerów i ich rodzin, w którym znajdowały się: sala taneczna, sala kinowa, szkoła muzyczna, biblioteka, sala balowa i restauracja. Obiekt posiadał też salę koncertową na tysiąc osób.

Razem z siostrą wybrałyśmy się na spacer wzdłuż jeziora Pile odwiedzić „okrąglaka”. Zawsze tak nazywałam ten budynek, ze względu na jego kształt. Przez moment zastanawiałam się, czy tam trafię, bo nie byłam już w tej okolicy ponad trzy lata, ale budynek położony jest nad samym jeziorem, więc kiedy zobaczyłam mocno zarośnięte schody prowadzące do jego tylnej części, wiedziałam, że to już tu. Kiedyś budynek był widoczny z samego brzegu jeziora, ale teraz całe zejście było gęsto porośnięte choinkami i chwastami. Zaczęłyśmy więc wchodzić na górę i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, ujrzałam…  niebo i wielką wypaloną dziurę!Tylko przednia ściana jakimś cudem się ostała. Okazało się, że zimą 2010 roku był tutaj pożar i spłonęła największa część budynku. Przeszłyśmy go zobaczyć od strony frontowej. Ponieważ "okrąglak" w ogóle nie jest zabezpieczony ani zamknięty, weszłyśmy do środka zrobić kilka zdjęć zanim ta ruina w ogóle zniknie z powierzchni Bornego. 

W środku wszystko było wymazane sprayem. Lokalna młodzież chyba upodobała sobie „okrąglaka” z którego  uczyniła  „betonowe płótno na swoje gryzmoły.  Trochę bałam się tam wchodzić, żeby nam coś na głowę nie spadło, więc zrobiłyśmy tylko kilka zdjęć i uciekłyśmy jak najszybciej na zewnątrz. Mimo, że to jest obecnie własność prywatna, to nie wróże jej długiego żywota. Lokalizacja jest bardzo atrakcyjna, więc może kiedyś stanie tutaj jakiś kolejny pensjonat, albo dom prywatny.





















Borne Sulinowo - Dom Oficera from Jo Stockton on Vimeo.
Spacerem po Bornem: szlakiem historii cz.I

Spacerem po Bornem: szlakiem historii cz.I

Dom Żołnierza. Zwiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.
Dom Żołnierza


Podczas mojego ostatniego pobytu w Bornem, postanowiłam zrobić sobie małą wycieczkę szlakiem historii i sfotografować niektóre budynki, które kiedyś miały jakieś historyczne znaczenie. Niekiedy są to ruiny, które z roku na rok niszczeją jeszcze bardziej i nigdy nie wiem co zastanę w następnym roku.

Przy alei Niepodległości, znajduję się ruina dawnego Domu Żołnierza. Budynek powstał w latach 1936 – 1938 i za czasów niemieckich pełnił funkcje dydaktyczno-szkoleniowe. Znajdowało się tutaj kino i wystawiano czasami spektakle teatralne. Za czasów radzieckich działał tutaj klub żołnierski, w którym prowadzono zajęcia kulturalno-oświatowe. Kino i teatr funkcjonowały nadal. Przy budynku znajdował się pomnik Włodzimierza Lenina, przed którym w dniu świat państwowych odbywały się oficjalne uroczystości.

wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.
Willa gen. Guderiana




Ruina na zdjęciu powyżej, była ponoć kiedyś jednym z najładniejszych budynków na terenach dawnego poligonu Gross Born. Była to reprezentacyjna willa dla odwiedzających garnizon gości i wysoką rangą oficerów, zbudowana przez Niemców w latach 30-tych. W budynku mieszkał gen. Heinz Guderian, gen von Blaskowitz, oraz inny głównodowodzący wojskami III  Rzeszy. Za czasów radzieckich willę zaadaptowano na mieszkania dla oficerów radzieckiej jednostki wojskowej. Od 1990 na skutek pożaru budynek popada w coraz większą ruinę i przechodząc obok w poszukiwaniu tej pięknej willi, minęłam tą ruinę nawet się nie oglądając. Jak sobie uzmysłowiłam, że to właśnie to czego szukam, musiałam specjalnie zawrócić, żeby zrobić zdjęcie.

wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.
Ratusz

Obecny budynek Urzędu miejskiego został zbudowany w latach 30-tych XX wieku. Do roku 1945 była to siedziba dowództwa garnizonu Gross Born. Po wojnie był to najważniejszy budynek w mieście, siedziba sztabu garnizonu wojsk radzieckich stacjonującej w Bornem 6 Witebsko-Nowogrodzkiej Gwardyjskiej Dywizji Zmechanizowanej Północnej Grupy Wojsk. Od 8 marca 1997 roku siedziba Urzędu Miejskiego W Bornem Sulinowie. 
Kantyna Oficerska

Budynek powyżej był przeznaczony wyłącznie dla oficerów niemieckich, a później radzieckich pełniących służbę w pobliskich budynkach administracji wojskowej. Za czasów radzieckich była tutaj  stołówka dla wyższych rangą oficerów i delegacji wojskowych. Kiedy przyjechałam pierwszy raz do Bornego mieścił się tutaj jedyny sklep samoobsługowy w mieście. Nazywał się Zodiak i istniał przez wiele lat. Teraz jest tutaj restauracja z jednej strony i sklep spożywczy Sasza z drugiej strony budynku. Obecnie w Bornem są już ze trzy sklepy samoobsługowe, w tym oczywiście  Biedronka.

Areszt Wojskowy

Budynek aresztu powstał w latach 1935-1937 i zaliczał się do kompleksu budynków administracji wojskowej garnizonu Gross Born. Za czasów panowania armi radzieckiej budynek pełnił tą samą funkcję. Do aresztu trafiali żołnierze garnizonu karani za naruszenie dyscypliny wojskowej i inne przewinienia. Odkąd pamiętam ten budynek jak stał tak stoi, cały czas niezmieniony. 

Willa Dubynina


W latach 1935-1944 w willi mieszkał dowódca garnizonu gen. Wilhelm Thofern. W latach 1945 -1992 był tutaj hotel dla wyższych oficerów wojsk radzieckich. W ostatniej fazie pobytu jednostek Armii Czerwonej w Polsce okresowa siedziba gen. Dubynina – dowódcy Północnej Grupy Wojsk. Obecnie jest to własność prywatna. Budynek mieści się nad samym jeziorem w sąsiedztwie pensjonatu Marina.  


Budynek wybudowany w 1936 roku. Pierwotnie służył jako kantyna dla żołnierzy Wehrmachtu. W okresie powojennym wykorzystywany jako Izba Pamięci, oraz do celów kulturalnych i propagandowych. W obiekcie znajdowały się pamiątki z okresu II wojny światowej.

Borne Sulinowo

Borne Sulinowo

wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.

Kiedy po raz pierwszy przyjechałam do Bornego Sulinowa miałam chyba około dziewięciu lat. Nie wiedziałam  wtedy nic o tym dziwnym miasteczku oddalonym ponad czterysta kilometrów od Warszawy. Jako mała dziewczynka jednak czułam, że musiało być w jakiś sposób ważne, bo otaczał je betonowy mur, a przed wjazdem była chyba budka strażnicza, jakby wjeżdżało się na jakieś tajne terytorium. Na dodatek wokół Bornego rozpościerały się tylko gęste lasy i jeziora. Prawdziwe miasto na odludziu.  O jego przeszłości dowiedziałam się dopiero później.

Historia Bornego Sulinowa podzielona jest na dwa etapy: niemiecki i sowiecki. Kiedyś była tutaj mała wioska Linde (Lipa), która w latach 30-tych XX wieku została scalona z sąsiednią wsią o nazwie Großborn. W ten oto sposób zamiast wsi Linde powstało militarne miasteczko garnizonu Gross Born. Pamięć  o tej małej wiosce pozostała jednak uwieczniona na herbie Bornego, którym jest właśnie  zielona lipa. Rząd III Rzeszy postanowił zbudować na terenach gminy poligon wojskowy i dlatego w latach 1933-1938 władze niemieckie wykupiły te ziemie i wysiedlili część ludności, aby zbudować Borne Sulinowo (czyli Gross Born) od podstaw. Miasto miało stać się bazą wojskową, stanowiącą zaplecze poligonu i miejscem lokalizacji Szkoły Artylerii Wehrmachtu. 19 Sierpnia 1938 r., zjechała się do Bornego "śmietanka" z Adolfem Hitlerem na czele, aby  dokonać  oficjalnego otwarcia jednostki. Utworzono tutaj XIX Korpus o nazwie Befestigungsstab Pommern (Sztab Fortyfikacyjny „Pomorze”), na którego czele stanął gen. Guderian. 
W lutym 1945 roku, kiedy miasto zajęła Armia Czerwona, zaczął się nowy etap w dziejach Bornego Sulinowa.  Stacjonowało tutaj ok. 25 tysięcy żołnierzy radzieckich i było to największe zgrupowanie wojsk w Polsce. Ponadto Borne Sulinowo nie istniało na żadnej mapie i było całkowite odcięte od świata aż do lat 90-tych.  21 października 1992 wyjechał ostatni wagon z żołnierzami radzieckimi, a 5 czerwca 1993 roku oficjalnie otwarto Borne Sulinowo. 

Późniejsze rezydowanie w Bornem wojsk radzieckich odcisnęło znaczące piętno w architekturze tego miasteczka, które zostało wybudowane w stylu niemieckim. Znajdują się więc tutaj niemieckie jednopiętrowe budynki ze spadzistym dachem zwane koszarowce i blokowate  „klocki” zwane leningrady- czyli czteropiętrowe budynki zbudowane z płyt  przywiezionych z ZSRR. Oprócz tych iście cudnych blokowisk, powstały też potężne kompleksy garażowe zbudowane na obrzeżach miasta, aby dopełnić wygląd Bornego w iście „sowieckim” stylu. Kiedy wjeżdżam do miasta od strony Sypniewa, już z oddali straszy mnie klockowata poradziecka ruina, na którą zawsze mówiłam   „Budynek Widmo". Mimo wszystko w Bornem dominuje styl niemiecki, a remontowane koszarowce są niewątpliwie najbardziej charakterystycznym typem budownictwa. Wiele zostało przeznaczone na mieszkania,  a także pensjonaty . Niektóre jeszcze do tej pory czekają na renowację.

Miasteczko poprzez swoje położenie pośród gęstych lasów i licznych rozlewisk jest rajem dla wędkarzy i grzybiarzy.W Bornem są również wyznaczone trasy dla spacerowiczów i rowerzystów.  Ponadto, co roku 15-ego  sierpnia odbywa  się w miasteczku Międzynarodowy Zlot Pojazdów Militarnych. 


wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.
Aleja  Niepodległości - główna ulica Bornego Sulinowa

wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.

wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.








wiedzamy Borne Sulinowo. Ciekawe miejsca w Bornem Sulinowie.
"Marina"- jeden z najładniejsztch pensjonatów nad samym jeziorem

"Budynek Widmo"
Mur, który kiedyś otaczał całe Borne

Droga do Bornego od strony Jastrowia




Borne Sulinowo from Jo Stockton on Vimeo.
Copyright © 2016 Fashionable Trips , Blogger