Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FASHION. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FASHION. Pokaż wszystkie posty
Welcome Spring - jak radzić sobie z przeciwnościami losu.....

Welcome Spring - jak radzić sobie z przeciwnościami losu.....

Co zrobić jak kolejna kłoda leży przed nami? Usiąść, pomyśleć co z nią zrobić,w końcu to tylko kolejna przeszkoda na drodze, którą trzeba obejść, przejść, przeskoczyć i podążyć dalej za tym czego pragniemy
Kwiecień to mój ulubiony miesiąc. Pod warunkiem, że jest oczywiście ciepły i słoneczny. No i mamy jeszcze przed sobą  prawie pół roku słońca, długiego dnia i wakacji. Perspektywa przyjemna aczkolwiek jest w tym gdzieś ziarenko smutku, który skrzętnie się ukrywa. Kiedyś właśnie w piękną pogodę zaliczałam swoje największe doły i spadki nastroju. Tak jak by były one stałym cyklem w kalendarzu. Czerwiec - Jo ma doła, Lipiec - Jo beczy, Sierpień - Jo przechodzi bunt na cały świat. I tak co roku, aż  rozsypałam się na drobne. Proces zbierania się i składania na nowo był najtrudniejszym okresem jaki musiałam przejść. Najtrudniejszym etapem mojej drogi. Widmo końca świata nie było tak przerażające jak nicość i niemoc w którą wpadłam. Myślałam, że nic już mnie w życiu nie czeka i nie dam rady się podnieść. Mało tego, ile razy można upadać i podnosić się na nowo? Czy jest jakiś limit? Nie ma. Zawsze  zastanawiamy się dlaczego nas to spotyka. Czemu los zsyła nam kłody pod nogi? Czy robimy coś nie tak? Co my mamy z tymi kłodami zrobić? Nie ma idealnej i jednej recepty na przeciwności losu, niepowodzenia czy rozczarowania jakie nas spotykają. Jest jednak kilka rzeczy, które możemy zrobić aby mimo tego ruszyć dalej w swoją wędrówkę

Number 1

Pierwsza reakcja: dlaczego ta durna kłoda tu jest? Słowo dlaczego jest nieuniknione i odpowiedź na nią wszyscy znamy: "Nie wiadomo" Potem następuję w zależności od osoby; płacz, histeria, tupanie nogami, bluzgi w każdym kierunku i obmyślanie planu czy jest jakiś dźwig który odwali robotę za nas i nam ją sprzed nóg usunie. My wolimy przecież nałożyć koc na głowę i czekać aż może kłoda sama zniknie?

Number 2

Jak zaliczyłaś/zaliczyłeś Number 1 przejdź od razu do Number 3 ;-D

Number 3

Akceptacja: Niestety ona już tu leży i ciskanie się na cały świat i wycie bez końca do księżyca nie zmieni tego faktu. Trzeba go zaakceptować i zrobić najtrudniejszą rzecz: Podjąć decyzję. Czy mimo wszystko idę dalej i walczę o siebie, czy zatracam się i pogrążam na dnie bo kłoda mnie zwaliła.

Number 4

Brawo, wybrałeś/ wybrałaś iść dalej i jesteś już w punkcie 4-tym! Hurraa, ale co z tego? Co dalej? W którym kierunku iść? W sumie nie czujesz zbytniego entuzjazmu ani sensu. Po głowie chodzą myśli, że nawet jak ruszysz to zawalą się kolejne kłody. Jaką mam gwarancje, że tym razem gdzieś dojdę? Nie ma takiej gwarancji bo w życiu nie jest nic pewne i nic nie jest dane nam czy odebrane na zawsze. Ryzyko jest wpisane w życie i nigdy nie wiemy czy nam się coś uda czy nie. Ale najważniejsze to takie ryzyko podejmować ze świadomością: "Jak  wyjdzie super, jak nie wyjdzie to przynajmniej sprawdziłem na własnej skórze, że to nie ta droga  i może ta kłoda była potrzebna żeby zawrócić i skręcić w drugą stronę. Nawet jeśli była to największa i najtrudniejsza kłoda jaką musieliśmy pokonać.

Number 5

Przeszedłeś najważniejsze kroki początku swojej wędrówki. Jeśli pogodzisz się i zaakceptujesz fakt,że na wiele rzeczy w naszym życiu nie mamy wpływu, że nasze decyzje i potknięcia nigdy nie są celowe i wydarzają się, bo na ty polega życie, to znaczy że jesteś w pełni świadomy, że mimo kłód warto wyruszyć do przodu niż stać w miejscu z negatywnymi myślami, które nie zaprowadzą nas do niczego. Będzie ciężko, smutno, szczególnie jak kolana będą poobijane i dopadnie zwątpienie,  ale będzie też radośnie, spokojnie, bo nasze emocje to tylko chwilowe i przejściowe stany. A w życiową wędrówkę zawsze musimy pamiętać żeby zabrać bandaż, plaster i solidną porcję wiary i nadziei.....

Number 6

Nie zapominaj o wsparciu życzliwych Ci ludzi. Czasami najtrudniejsze w całej tej wędrówce jest poczucie że jesteśmy w tym sami; że  nikt nie doda nam otuchy czy nie powie: Dasz radę wierzę w Ciebie. I nie chodzi tu o to, że ktoś ma nas poprowadzić przez życie za rękę i przejść z nami jak parasol ochronny  drogę, która jest na tym etapie do przejścia  tylko i wyłącznie przez nas. Jednak poczucie samotności w wędrówce i pokonywaniu kłód bez wsparcia jest czasem o wiele trudniejsze niż wspinanie się na swoje własne  największe szczyty czy kłody. Dzielenie się tym co nas boli, smuci, przeraża jest tak samo ważne jak sam proces pójścia do przodu. Bez tego często nie zajdziemy daleko, a nawet możemy gdzieś utknąć na długi postój. Oczyszczajmy wnętrze i dzielmy się tym z zaufaną osobą a będziemy silniejsi by iść dalej bo druga osoba często spojrzy na nasz problem z innej perspektywy i rzuci nowy na niego pogląd.

Number 7

Jestem z Ciebie dumna, stoisz mimo lęku na swoim kolejnym starcie. Ja ci teraz powiem: Ready, Steady........ Go......! Nie obracaj się za Siebie. 

Trzymam kciuki :-)

Jo

P.S dzisiejszy wpis dedykuję najbliższym Przyjaciołom i Tym, którzy tak jak ja napotykają kłody i mimo wszystkiego starają się walczyć i  iść dalej......

Dress: H&M



Kiedy podążamy jakąś ścieżką nigdy nie wiemy gdzie nas ona doprowadzi i kogo bądź co spotkamy na drodze. Chcemy wierzyć, że bez przeszkód dojdziemy do celu, ale życie jest nieprzewidywalne i nieraz jeszcze nas zaskoczy.

Na razie przerwa na kwiatuszki.....:-)

No dobra, zanim wyruszymy trzeba się upewnić, że dobrze wyglądamy :-D
Przystanek na zadumę. "Panie Boże, czemu na świecie jest tyle cierpienia i smutku? No i kłód zalegających na życiowych drogach......???


Warto zatrzymać się i cieszyć z tak drobnych rzeczy jak kwitnące pączki. Prawdziwy cud natury.
Taka mała rzecz a cieszy..... Nie można się cały czas smucić.

No dobra, to już jest solidna kłoda. Tego się nie spodziewałam. Postoje, oswoję się z nią, zaakceptuje, że jest i obmyślę plan czy się na nią wdrapywać, obejść a może zawrócić i skręcić w inną alejkę? I oto jest dylemat.....

Już myślałam, że ich w tym roku nie zobaczę bo zdążyły przekwitnąć zanim ruszyłam tylek do parku a tu niespodzianka. Ostani przebiśnieg czekał na mnie.
Kolor żółty kojarzy mi się ze słońcem, ciepłem i radością. Może w końcu się jej doczekam......
W życiu nie ważne jest ile kłód przyjdzie nam przejść czy obejść, ile razy będziemy musieli się wspinać pod górę i obijemy sobie tyłek bo zaliczymy w naszej życiowej wędrówce mnóstwo upadków i błędów. Najważniejsze jest, aby iść do przodu nawet jak boli, bo zawsze jest nadzieja że dojdziemy do bezpiecznej przystani. Jeśli zaczniemy się cofać lub będziemy stać w miejscu dopadnie nas wtedy tylko i wyłącznie smutek i niemoc, a przecież każdy człowiek w głębi duszy dąży do tego by być szczęśliwym.



Bye bye Winter

Bye bye Winter

Fotki: Kajetan K

Każdy już chyba odlicza dni do wiosny i czeka aż będzie ciepło. W  sumie ciężko powiedzieć aby była prawdziwa zima bo śniegu w tym roku w Warszawie było jak na lekarstwo. Nie udało mi się nawet zrobić zimowych zdjęć z białym puchem na drzewach. Pogodowy pech, choć jeszcze nic nie wiadomo...  Pamiętam jak kilka miesięcy temu żegnałam lato swoim pokracznym "tańcem" na polanie. W tym roku po raz pierwszy przyszła pora na pożegnanie zimy i przywoływanie wiosny. Pogoda postanowiła trochę nas rozpieścić więc i ja postanowiłam poszukać trochę oznak nadchodzącej wiosny. Moja iście przedwiosenna stylizacja idelanie wtopiła się w krajobraz. Patrząc na zdjęcia można by pomyśleć, że to przywitanie jesieni ale zapewniam zdjęcia były robione w niedzielę :-)

Niczego spektakularnego nie znalazłam, żadnych kwiatków czy przedwczesnych pąków na gałązkach. Czego się w sumie spodziewałaś Jo w środku lutego??:-D  Jednak odnalazłam coś innego czego nie widać na wideo. Ptaki. Śpiewały głośno ciesząc się chyba tak bardzo jak ja, że nie ma mrozu. Można je usłyszeć w tle utworu bo specjalnie nie wyciszyłam ich radosnego śpiewania. Fakt, że mogłam sobie pobiegać bez kurtki i potańczyć na kolejnej polanie sprawił mi wiele radości. Opanowałam też niezwykle trudną sztukę biegania w szpilkach po trawie i dołach co do rozsądnych rzeczy jednak nie należy, szczególnie jak się tańczy i pokazy taneczne za pasem. Cóż, słabość do obcasów zwyciężyła.  
Pamiętam jak byłam małą dziewczynką i grzebałam w szafie babci. Miała tam taką spódnicę  z falbaną w różowe i czarne maziaje, którą uwielbiałam.  Wciągałam ją jak tylko mama nie patrzyła, trzymałam małymi rączkami w pasie i kręciłam się w kółko. Kochałam tzw. spódnice "kręcące" Najlepiej było jak zostawałam sama z dziadkiem a rodzice wychodzili do znajomych. Dziadek pozwalał wnuczce na wszystko, wiec zakładałam co chciałam i wyjmowałam co chciałam. Mama podejrzewam łapała się za głowę jak wracała i widziała ubrania  porozrzucane i mnie śpiącą w ich ciuchach. Chyba słabość z dzieciństwa została mi do teraz bo dalej lubię spódnice "kręcące" i jak mam okazję i nikt nie patrzy to się trochę pokręcę. Ta sprawiła się idealnie i  przeszła test.

Ale wracając do sedna...Jeszcze nie dawno było lato, jesień, a tu już kolejna wiosna przed nami. Zmiany pór roku przypominają nam też jak szybko czas leci.  Z jednej strony się cieszymy z drugiej zdajemy sobie sprawę jak nam życie przelatuje. Dlatego warto jest czasami cieszyć się małymi rzeczami i doceniać nawet drobne miłe chwile w życiu. Nie wybiegać w daleką przyszłość i nie oczekiwać od życia tylko spektakularnych wydarzeń. Dla kogoś zwykły spacer po suchych liściach to nic takiego i pewnie kiedyś też bym tak pomyślała, jeszcze burknęła skwaszona, że sto razy byłam w tym parku, znam go na pamięć i czym się tu ekscytować.. Teraz dla mnie to kolejna uchwycona chwila z uśmiechem na ustach.


Mój iście komfortowy strój to:
sweter H&M
spódnica Reserved
hm, sweater hm, stylizacja, moda, blogerka, blog modowy, polish blogger, polishgirl, polska dziewczyna

H&M, Reserved, spódnica reserved, blog modowy, blog podróżniczy, sesja, moodelka, polska blogerka,




Teddy Bear Day

Teddy Bear Day

 Co roku, 25 listopada odbywa się  Dzień Pluszowego Misia. Fajnie, że pluszaki doczekały się takiego dnia w kalendarzu, w końcu już od dziecka towarzyszą nam w naszej codziennej życiowej wędrówce. Trafiają do nas jako prezenty od rodziców, dziadków, Św. Mikołaja, przyjaciół a czasem nawet od ukochanej osoby.
Śpią z nami walając się często po poduszkach, a rano nieraz zbieramy co poniektóre bardziej ruchliwe z podłogi. Pakujemy do plecaków i zabieramy na wycieczkę, żeby zwiedziły trochę świata a nie tylko zalegały na łóżku.
Jako dzieci przebieramy je w ubranka, budujemy domki czy wspólnie jadamy posiłki. Ja najczęściej przytulam je, jak jest mi źle i smutno. Nieraz wysłuchiwały dzielnie moich lamentów i żali na cały świat, nieudany dzień, tłumiły mój gniew, czy towarzyszyły w chorobie i najtrudniejszych życiowych zakrętach. Za to jestem im bardzo wdzięczna. Dlatego też w ten wyjątkowy dzień spędzam trochę z nimi czasu organizując małe "party" 
Z różnym skutkiem to się kończy bo co poniektórym nawet Piccollo uderza do "małego rozumka"
Na koniec specjalna piosenka jaką śpiewam po angielsku z moimi małymi uczniami.
                                                            Happy Teddy Bear Day

ODLICZAMY CZAS DO IMPREZY.......

TAK BARDZO CHCIAŁABYM CZASEM COFNĄĆ CZAS.....
JA TU GRZECZNIE HERBATKĘ ALE NA OKU JE MAM.....

100 LAT NIEPODLEGŁOŚCI POLSKI

100 LAT NIEPODLEGŁOŚCI POLSKI

 HISTORIA

100 lat temu, po ponad stu dwudziestu latach cięmiężenia naszego kraju przez zaborcę, Polska odzyskała swoją upragnioną niepodległość. Józef Piłsudski po uwolnieniu z twierdzy magdeburskiej przybył do Warszawy. Rada Regencyjna przekazała mu władzę wojskową i naczelne dowództwo podległych jej wojsk polskich. W tym samym czasie w okolicach Compiegne delegacja rządu niemieckiego podpisała zawieszenie broni, kończąc tym samym działania bojowe I wojny światowej.
W końcu byliśmy WOLNI! O tej niezwykłej chwili tak pisał Jędrzej Moraczewski: „Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma <<ich>>. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. 


OBCHODY

Razem z przyjaciółką dotarłyśmy na plac Piłsudskiego rozpoczynając  świętowanie tej uroczystej rocznicy. Najpierw pieśni patriotyczne zagrała wojskowa orkiestra. Później  odbyła się uroczysta odprawa wart przy Grobie Nieznanego Żołnierza i apel pamięci. Salwy armatnie rozbrzmiały aż dwadzieścia jeden razy. W samo południe odśpiewaliśmy hymn w ramach akcji "Niepodległa dla hymnu", która odbywała się w całym kraju. Po odśpiewaniu "Mazurka Dąbrowskiego" i wciągnięciu biało- czerwonej flagi na maszt, prezydent Andrzej Duda wygłosił przemówienie.  Podkreślił jakie  "to wielkie szczęście, że mieliśmy 100 lat temu takie społeczeństwo, takich żołnierzy i takich przywódców, ojców niepodległości, którzy umieli stanąć razem, by Polskę odzyskać, choć mieli różne poglądy, mieli tę jedną ideę." Dodał również "Wierzę w to, że będziemy razem budowali taką Polskę, o jakiej śnili Ojcowie Niepodległości. Po wysłuchaniu przemówienia wyruszyłyśmy poszukiwać jakiegoś miejsca na odpoczynek i rozgrzanie się czymś gorącym.




KAWIARNIA "POŻYTECZNA"

Znalezienie kawiarni gdzie można byłoby coś wypić, zjeść, odpocząć i jeszcze nie stać w ogromnej kolejce graniczyły z cudem. Oblężenie wszystkich czynnych lokali było tak duże jak pewnie sto lat temu stolicy. Jednak Ewelinka znała jedno fajne miejsce, które okazało się być  tylko  dla wtajemniczonych bo panował tam wyjątkowy spokój i było praktycznie pusto. Mowa oczywiście o kawiarni "Pożyteczna" na Nowym Świecie. Miejsce założone i tworzone przez ludzi niepełnosprawnych, którzy chcieli zrobić coś pożytecznego dla siebie i innych. Chyba lepszej i trafniejszej nazwy wymyślić nie mogli. My również robimy coś pożytecznego bo przychodząc tutaj wspieramy ich cel i ideę.  Zamówiłyśmy sobie pyszną Zimową herbatę, pielmieni i uczciliśmy ten wyjątkowy dzień czekoladowo-kawowym ciastem. Wszystko domowej roboty. Można nabyć też tutaj ręcznie robione przez nich bransoletki i bibeloty a na piętrze znajdują się gry planszowe i specjalny przygotowany do gry kącik. Zachęcam do odwiedzenia tego miejsca.



ZA ZDROWIE POLSKI

MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI
Jak co roku kontrowersje wobec marszu i nagonka jaki to on faszystowski i niebezpieczny sięga zenitu i pikuje jeszcze wyżej. W tą wyjątkową rocznicę, niektóre osoby próbowały wręcz jego zakazać licząc, że doprowadzi to pewnie do rozruby, protestów a poziom niebezpieczeństwa i zniszczeń do jakich dojdzie sięgnie ponad 10 w skali Richtera. Z tej okazji policjanci mieli masowo się rozchorować z powodu wirusa Marsz 11/18 a wojsko pochowa się w czołgach. Najgłośniej wypowiadają się Ci, którzy ani razu w takim Marszu udziału nie brali. Na szczęście Prezydent wraz z rządem byli w stanie w krótkim czasie załagodzić sytuację i wszystko odbyło się bez przeszkód.
W tą symboliczną setną rocznicą Marsz zgromadził prawie ćwierć miliona obywateli z całego kraju. Czy było niebezpiecznie? Oczywiście, że nie! Wszyscy szli spokojnie, rodziny z dziećmi, młodzież, osoby starsze. Spokój i skupienie. Tak bym określiła nastrój panujący na marszu. Atmosfera super. Hasła jakie były skandowane to w większości "Cześć i Chwała Bohaterom", "Bóg, Honor, Ojczyzna". Czy to są hasła faszystowskie? Czy ludzie, którzy idą uczcić tych, którzy za naszą ojczyznę i wolność przelewali krew to faszyści czy nacjonaliści? Czy bezkarne obrażanie Nas, Polaków i patriotów ma jakiekolwiek podstawy? Nie sądzę. Oczywiście zgromadziła się mała grupka na trasie powstrzymywana przez policję z flagami tęczy i napisem konstytucja. Chyba pomyliły im się święta bo święto konstytucji obchodzimy 3 maja. A co zrobili uczestnicy Marszu Niepodleglości? Zawołali "Chodźcie z Nami, Zapraszamy"
Chyba jasno to pokazuje, że idziemy w pokoju i oczekujemy spokoju aby móc świętować. Nie wiem czy dożyję czasu kiedy Polacy będą wspólnie potrafili świętować jakiekolwiek święto ponad podziałami, ale cieszę się, że mimo takiej krytyki udało nam się wziąć udział w największym Marszu w naszym kraju. Życzę naszej kochanej Polsce, kolejnych stu, dwustu, trzystu czy ile Bóg da niepodległości. Obyśmy jej nigdy nie utracili.
                                                         "Bóg, Honor, Ojczyzna"











Stylowa Jesień

Stylowa Jesień

Sukienka Mohito, moda, fashion, sukienki na jesień.

Zdjęcia tym razem robiłam w piękną niedzielę i niestety słoneczna i ciepła pogoda + dzień wolny + park = tłumy ludzi i brak możliwości robienia zdjęć w spokoju.
Zdjęłam więc obcasy, przemaszerowałam przez wał na drugą stronę i liczyłam na święty spokój. Jednak nawet tu pojedyńcze jednostki się pojawiały. Na szczęście udało nam się uchwycić jesienną aurę i do tej pory jestem w ciężkim szoku, że temperatury potrafią pokazać ok. 20 stopni.
Ten rok jest wyjątkowy pod względem pogody ( i nie tylko :-)
Aż ciekawa jestem jaką niespodziankę przyszykuje nam zima.

Na razie jesienne wideo aby zapamiętać ten wyjątkowy czas.

Sukienka: Mohito

Sukienka Mohito, moda, fashion, sukienki na jesień.

Sukienka Mohito, moda, fashion, sukienki na jesień.

Sukienka Mohito, moda, fashion, sukienki na jesień.

Sukienka Mohito, moda, fashion, sukienki na jesień.

Autumn Leaves

Autumn Leaves

Sukienki na jesień, Zara, sukienka z Zary

Nie pamiętam takiego października, żebym mogła spacerować z gołymi nogami. Ten napewno zapamiętam na długo, chyba, że kiedyś przebije go listopad, ale na to bym już jednak nie liczyła.

Tym razem wyprawa była do mojego ulubionego parku. Kto powiedział, że podróże i wyprawy muszą być gdzieś daleko i trwać niewiadomo jak długo. Spacer do parku w tak piękną pogoda jest jak mała wycieczka a jak mamy aparat to prawie jak mini urlop. W dobie smartfonów z super już aparatami, można powiedzieć, że ciągle jesteśmy turystami.

Jesień to taka piękna pora roku jak nie leje i nie wieje. Jest tak kolorowo, wesoło na dworzu, i nawet Zima nie wydaje się wtedy taka straszna. Ja polubiłam tą jesienną aurę,  szczególnie że Pani Jesień jest bardzo fotogeniczna i śliczne zdjęcia dzięki naturze możemy zrobić.

A no i rzucanie liśćmi i szukanie kasztanów. Super.....:-)

Sukienki na jesień, Zara, sukienka z Zary
Sukienki na jesień, Zara, sukienka z Zary
Sukienki na jesień, Zara, sukienka z Zary
Sukienki na jesień, Zara, sukienka z Zary

Sukienki na jesień, Zara, sukienka z Zary

Sukienki na jesień, Zara, sukienka z Zary

Sukienki na jesień, Zara, sukienka z Zary

Sukienki na jesień, Zara, sukienka z Zary


Copyright © 2016 Fashionable Trips , Blogger