Pokazywanie postów oznaczonych etykietą HISTORIA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą HISTORIA. Pokaż wszystkie posty
Jedziemy do Taviry

Jedziemy do Taviry

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Przyszła pora na pierwszą dalszą wycieczkę poza Faro. Nasz wybór padł na Tavirę. Dojechałyśmy tam autobusem prosto na dworzec który praktycznie "wchodzi" w część zabytkową Taviry, czyli cel turystów. Z punktu informacyjnego który mieści się na miejskim ryneczku o nazwie Praca da Republica, zabrałam plan miasta i wyruszyłyśmy z mamą wzdłuż rzeki Gilao. Na lewym brzegu, na którym się znajdowałyśmy, jest pełno kafejek i sklepów z pamiątkami.  Na prawym brzegu toczy się codzienne życie mieszkańców. Rzymski most Ponte Romana, który został przebudowany w XVI wieku po zniszczeniu łączy oba brzegi Taviry. Choć dowody archeologiczne w ostatnim czasie świadczą, że most był wybudowany za czasów Maurów.
Dotarłyśmy do przystani, gdyż chciałyśmy najpierw popłynąć na wyspę IIha de Tavira. Musiałyśmy oczywiście czekać niemal godzinę, bo łódki też  kursują co godzinę. No Boże zmiłuj. Wykorzystałyśmy ten czas na spacer i zdjęcia wzdłuż uliczki Rua Dr. Jose Padinha.
Historia Taviry sięga odległych czasów jeszcze przed naszą erą aż do epoki brązu. Była tutaj pierwsza fenicka osada, która istniała do wybuchu konfliktu w VI w p.n.e. Pierwotna nazwa Taviry była Baal Saphon. Tavira opustaszała i w IV w p.n.e  nowym centrum stało się  Cerro do Cavaco . Zostało ono podbite  w I w.n.e przez Oktawiana Augusta, który nazwał to miejsce Balsą. I również później stopniowo wymarło.
Okupacja Taviry przez Maurów trwała od VIII wieku aż do XIII, co znalazło odzwierciedlenie w architekturze i kulturze tego miasta. Za czasów Maurów wybudowano tu zamek, dwa meczety i pałace.  Nawet teraz można zauważyć białe budynki, charakterystyczne drzwi i dachy w stylu Maurów. Był to korzystny czas dla rozwoju Taviry, która była ważnym portem dla żeglarzy i rybaków.
W 1242 roku doszło do krwawego konfliktu.  Portugalski rycerz D. Paio Peres Correia odbił Tavirę Maurom, którzy zmuszeni byli opuścić miasto. Natomiast  silne trzęsienie ziemi w 1775 roku dokonało tu potężnych zniszczeń. Miasto zostało jednak odbudowane i ma aż 37 kościołów.
Gdy łódź przypłynęła, czekałyśmy z biletami w rękach, gotowe, żeby wejść na pokład. Miałam tą przyjemność być pierwsza, więc zajęłam dla nas dobre miejsca. Mama oczywiście najpierw rozejrzała się za kamizelką i kołem ratunkowym gdyby co. Podróż zajęła koło 15-20 minut. Już na wyspie przeszłyśmy dróżką podziwiając tutejszą roślinność i doszliśmy do celu czyli piaszczystej plaży, na której zaraz rozłożyłyśmy koc i po raz pierwszy zaczęłyśmy robić się na brąz. Oczywiście zamiast brązu wyszła nam lekka czerwień bo mama nie zabrała kremu z filtrem co średnio dobrze się dla nas skończyło. Na wyspie spędziłyśmy dwie godziny, chciałyśmy jeszcze połazić po miasteczku a łódki niestety często nie kursują.
Gdy dobiłyśmy do brzegu wyruszyłyśmy z powrotem w stronę ryneczku, przespacerowałyśmy się w górę już nie patrząc na mapkę tylko oglądając spontanicznie architekturę. Dziwi mnie jedyne to jak można bazgrać sprejem po zabytkowej części miasta. Portugalczycy "sprejują" bez opamiętania gdzie popadnie, nie ważne budynek stary, nowy. Im to bez różnicy. Na zakończenie naszego spaceru wdrapałyśmy się jeszcze zobaczyć mury zamkowe Taviry, gdzie znajduje się kościół Santiago a także śliczny mały ogród w którym kwitły roże. W drodze powrotnej przeszłyśmy się jeszcze po moście, gdzie zaczępił mnie piaskowy człowiek. I tu mogłabym już zakończyć gdyby nie portugalska kolacja jaka mnie jeszcze czekała w Faro.


Udałyśmy się tym razem do knajpki spróbować ich "ogniowych" kiełbasek. Miałyśmy ochotę coś przekąsić a widziałyśmy jak turyści tą płonącą kiełbasę zamawiają. Z wyglądu wydawała się wporządku. Pani przyniosła nam ją na talerzyku w kształcie świnki i zapaliła alkohol który był wlany do środka. Kiełbasa zaczęła płonąć. Wow. Jednemu klientowi nawet zapłonęła serweta obok i trzeba było gasić ten mały "pożar". Kiedy jej spróbowałam moje wrażenie poleciało w dół. Twarda, żująca, bezsmakowa, przypominała chorizo, ale do  naszych pysznych kiełbasek z grilla to ona hen daleko jest. Portugalczycy to nie znają smaku prawdziwej aromatycznej polskiej kiełbasy. Niech żałują. Ja za to żałuję, że musiałam żuć tą kiełbasę za 6,5 euro i aż mi plomba z zęba wypadła.  Ząb zaczął tak boleć że już nigdy kiełbaski ogniowej do ust nie wezmę.

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal

Atrakcje w Tavirze, zwiedzanie Taviry, Sightseeing Tavira, Portugal


Pałac Radziwiłłów i Arkadia

Pałac Radziwiłłów i Arkadia

Nieborów
Fotki: Peter

W małej niepozornej wsi Nieborów, około dziesięć kilometrów od Łowicza znajduje się prawdziwa zabytkowa „perełka.” Jest to Pałac Radziwiłłów otoczony ogrodem w stylu francuskim, a także ogród w stylu angielskim, sentymentalno-romantyczny, Arkadia. Tego dnia, nie tylko my wpadliśmy na pomysł obejrzenia pałacu. Kolejka przed wejściem nie była zachęcająca, a samochodów również było niemało.  Szukając jakiegoś miejsca parkingowego wyjechaliśmy praktycznie poza wieś. Jednak mieszkańcy, przyzwyczajeni chyba do widoku turystów, znaleźli pomysł na biznes i za niewielką opłatą urządzali parkingi na swoich posesjach. W kolejce staliśmy pół godziny. Myślałam, że będzie dłużej, ale jakoś poszło.

Początki pałacu sięgają XVI wieku. Wzniesiono wtedy w Nieborowie gotycko-renesansowy dwór, który przetrwał do końca XVII wieku. Później na jego szkielecie został wzniesiony barokowy pałac.  Jak to zwykle bywa kolejni właściciele stopniowo przekształcali pałac według własnych gustów, a pałac z biegiem czasu zaliczał swoje wzloty i upadki. Ostatnimi jego mieszkańcami był książę Janusz Radziwiłł wraz z żoną księżniczką Anną i ich dzieci. Kiedy wybuchła wojna Radziwiłł był dwukrotnie aresztowany przez sowieckie służby NKWD. Przetrzymywany w więzieniach wrócił do Warszawy w 1947 roku. Żona zmarła w tym samym roku w więzieniu w Krasnogorsku. Reszta rodziny po powrocie z zesłania pozostała w Polsce, pozbawiona wszystkich dóbr. Jednak dzięki Januszowi Radziwiłłowi, pałac i jego zbiory, a także ogród w Arkadii zostały włączone do warszawskiego Muzeum Narodowego, jako jego oddział. To uchroniło pałac przed dewastacją w okresie stalinizmu.

Obecnie jest tutaj muzeum wnętrz rezydencji pałacowej z XVII-XIX wieku. Zwiedzanie było trochę utrudnione, gdyż wewnątrz było sporo ludzi, co czasami uniemożliwiało zrobienie dobrego zdjęcia bez czyjejś głowy czy ręki w kadrze. Po obejrzeniu pałacu, wybraliśmy się na spacer po ogrodzie, który został zaprojektowany pod koniec XVII wieku. Był to dość szybki spacer, bo przed nami była jeszcze do zobaczenia Arkadia. Na szczęście przed ogrodem nie było już żadnych kolejek. Kupiliśmy bilet i spacerkiem szliśmy alejką wzdłuż rzeczki Skierniewka, która tworzy staw z dwoma wyspami na terenie ogrodu. Ogród założyła Helena Radziwiłłowa w 1778 roku i rozwijała go przez ponad dwadzieścia lat aż do swojej śmierci.  Doszliśmy do usytuowanej tuż nad brzegiem rzeki Świątyni Diany,  w której znajdowała się kolekcja sztuki antycznej. Znalazły się tutaj m.in. głowa Niobe, Popiersie Rzymianki, czy rzeźba Śpiącej Ariadny. Niektóre dzieła były wykonane na zamówienie księżny. Niedaleko Świątyni znajduje się Akwedukt, którego obecność mnie zdziwiła, gdyż takie budowle kojarzą mi się chociażby ze Starożytnym Rzymem. Widać przez to  jak Helena z rozmachem urządziła swój ogród współpracując oczywiście z wybitnymi architektami.

W ogrodzie znajdują się również inne budowle m.in Przybytek Arcykapłana, Grota Sybilli, Dom Murgrabiego, czy Grobowiec Złudzeń. Już same nazwy  jak dla mnie ukazują romantyczny charakter tego miejsca, gdzie na tle przyrody spotyka się sztuka i wspólnie tworzą niepowtarzalną całość.

Nieborów




Świątynia Diany
Świątynia Diany


Akwedukt






Copyright © 2016 Fashionable Trips , Blogger